Najstarszy zawód

Ben Esra telefonda seni bosaltmami ister misin?
Telefon Numaram: 00237 8000 92 32

Najstarszy zawód
Pewnego dnia ubralam sie w kusa kiecke. Do tego ponczochy, szpilki… Jednym slowem, jak kurwa. Az wstyd mi bylo wyjsc na ulice, choc bylam w innym miescie!

Wszystko zaczelo sie tydzien temu, kiedy przylapalam meza kolezanki z pracy, gdy szukal sobie panienki w necie. Obiecalam, ze nikomu o niczym nikomu nie pisne ani slowa, w zamian za co wykona dla mnie kolezenska przysluge. Umówilismy sie na tajna randke, w której ja mialam byc potraktowana przez niego jak dziwka. Tak z ciekawosci, aby poznac jak to jest.

Wszyscy przechodzacy faceci parzyli na mnie minami, wyrazajacymi ich stanowiska. Pierwszy zerkal z nadeta wyzszoscia, przelykajac sline, dwaj inni gapili sie na mnie bez ogródek, jakbym byla reklama wlasnego towaru. Czwarty udawal, ze patrzyl w innym kierunku. Kiedy mnie mijal, dostrzeglam w jego luznych spodniach charakterystyczne zgrubienie.

Chwile pózniej mijajaca kobieta poslala mi pelne pogardy spojrzenie. Jednoczesnie widzialam, jak jej piersi unosza sie w przyspieszonym oddechu. Rozbierala mnie wzrokiem, podobnie jak ci faceci.

Po doslownie pieciu minutach podszedl do mnie chlopak. Dwadziescia pare lat.

– Za ile dajesz, mala? – spytal wyzywajaco.

Poczulam, jak po jego slowach miekna mi nogi. Mial cos w sobie. Lecz tylko milczalam, usmiechajac sie pod nosem.

– Dwiescie? – dopytywal.

Przekrecilam glowa na nie.

– Trzysta?

– Jestem juz umówiona – odparlam.

Wtedy wlasnie pojawil sie… Mój „klient”.

– Jest moja – rzekl. – I mam ja za sto piecdziesiat.

– Sto piecdziesiat? – zdziwil sie chlopak.

– Tak – oznajmil „klient”. – Bo lubie tanie dziwki. – Chodz – pociagnal mnie za reke.

Zaskoczyl tego chlopaka, zostawiajac ze zbaraniala mina. Nie wierzylam, ze w jednej chwili stal sie taki meski i dominujacy. Wiedzialam, ze juz teraz jestem strasznie mokra.

– Pójdziemy do hotelu obok, bo sa tu pokoje na godziny – rzekl. – Dobrze mi idzie? – puscil mi oko.

– Moze byc – zazartowalam. – A powaznie to… Gratuluje wejscia. Cieplej mi sie w dole brzucha zrobilo.

Kiedy znalezlismy sie w pokoju, wlasciwie nie potrzebowalam niczego zdejmowac. W tym co na sobie mialam, bylam niemal gola. Kusa sukienka, z wycieciem na plecy, majtki, stanik, szpilki, kolczyki, torebka. I ponczochy. Choc ubrana, to wlasciwie cala podana na tacy.

– Zaczynamy od kasy. Place ci sto piecdziesiat.

– Wiem. Lubisz tanie dziwki.

– Tak – rzekl. – Jest wiecej niewiadomych i lepsze akcje.

Patrzylam, jak beztrosko rozbiera sie, rzucajac ubrania na szafke obok lózka. Urzekalo mnie cos w tym widoku. Beztroska, jakby rozbieral sie przed pójsciem na basen, a nie do seksu. Jedyna róznica, to kutas w stanie erekcji. Nie moglam przestac na niego zerkac.

Wyciagnelam stanik spod sukienki. Usiadlam na brzegu lózka. Wtedy odwrócil sie do mnie frontalnie. Widzialam jego chuja, jak unosi sie jeszcze wyzej. Podszedl do mnie i zatrzymal sie tuz przede mna. Nagi, skierowany w strone mojej twarzy.

– Zalóz prezerwatywe – rzeklam, studzac nieco atmosfere.

– Do loda? – zdziwil sie.

– Tak – odpowiedzialam. – I do seksu tez.

– Dlaczego?

– Moge pokazac ci liste chorób, które sa przenoszone. Nie przekonasz mnie, albo godzisz sie, albo nie. Rodzina i zasady.

– Odpada – zaprotestowal.

– Czemu?

– Guma smierdzi. Ten zapach ciezko sie zmywa. A moja zona lubi robic loda i moze wtedy wyczuc. Nie wytlumacze jej tego. Tez rodzina, zasady.

– Moge ci zrobic reka – zaproponowalam.

– Ok. Ale oddasz mi stówe.

– Dobrze – rzeklam. – To brzmi uczciwie.

Po tym jak wypowiedzialam te slowa, poczulam sie troche jak kurwa.

„Przeliczam seks na pieniadze” – pomyslalam. – „Niezla jestem.”

Zaczelam obciagac mu na zmiane prawa i lewa dlonia. Byl tak podniecony, ze az cieklo z niego.

Wstalam na moment, by sciagnac majtki. Usiadlam tak samo, jak wczesniej.

– Moge ci dotknac cipki? – zapytal.

– Nie. Przypomnialo mi sie… Nie mylismy rak po wejsciu do pokoju – rzeklam. – Mozesz patrzec.

– Tak nam sie spieszylo – podsumowal, konczac glebszym westchnieniem. – Zwolnij troche tempo. Bo zaraz trysne.

Spowolnilam ruchy reki, podczas gdy d**ga podwinelam wyzej sukienke, ukazujac swoje cieknace krocze. Wtedy on jeknal glosno i chwile pózniej strzelil sperma, prosto na moje piersi i szyje. Bylam bliska odplyniecia, gdy po nich splywala, kapiac nastepnie na uda.

Sporo.

Chwile jeszcze doilam dlonia jego penisa, wciaz jeszcze duzego.

Przyznam. Zawiodlam sie brakiem seksu. Niemniej wieczorem bawilam sie doskonale, wspominajac te slodkie chwile.

I najlepsze. Celowo zapomnialam oddac stówe, chociaz pamietalam o tym, kiedy wychodzilismy z pokoju.

W koncu troche sie cenie.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir